Perspektywa
Klauna...
„To
było w lato zdecydowaliśmy się że czas już się poznać
osobiście i dlatego wspólne marzenie postanowiliśmy zrealizować.
Chciałem do ciebie przyjechać, ale Ty mnie zaskoczyłaś i
napisałaś ze rozmawiałaś z rodzicami i jakimś cudem pozwolili ci
do mnie przyjechać. Wybrałaś, wiec podróż pociągiem, aby
siedząc w nim przedłużać sobie to nasze spotkanie, które było
już pewniakiem. W nocy i na rano miałaś być w Łodzi ja spać
nie mogłem, bo bardzo to przeżywałem i co kwadrans spoglądałem
się na zegarek. Nie mogąc doczekać się chwili kiedy po Ciebie
wyjadę.
Jednak w końcu nadeszła ta chwila. Wsiadłem w samochód i pojechałem na dworzec po ciebie. Po drodze kupiłem przepiękne kwiatki bo nimi chciałem powitać swoja ukochaną. Czekając na peronie na najważniejszy pociąg w swoim życiu myślałem o tym, czy Ci się spodobam i będę tym jakiego sobie wyobrażałaś. Wspólnie mówiliśmy, że wygląd nie jest najważniejszym, ale ja chciałem ogromnie abyś się nie zawiodła widząc mnie. Tak myśląc usłyszałem w megafonie że pociąg zaraz się pojawi serce zaczęło mocniej mi bić, a na ciele poczułem gęsią skórkę. Przyjechał i zatrzymał się na peronie podróżni zaczęli wychodzić i było już ich coraz mniej,a Ciebie nie widziałem już zwątpiłem w to szczęście którym przez ostatnie godziny żyłem, ale nagle ujrzałem Ciebie. Nigdy nie zapomnę tego widoku jaki zobaczyłem pamiętam nawet co miałaś na sobie niebieskie jeansy, białe adidasy i ciemno niebieski sweterek. Na ramieniu torbę podróżna no i te rozwiane włosy które dopełniały niesamowity obraz twojej osoby. Ty też mnie dojrzałaś i uśmiech rozjaśnił Ci twarz. Skierowaliśmy się w swoją stronę i ruszyliśmy na spotkanie przeznaczenia. Czym byliśmy bliżej siebie szybciej zaczęliśmy iść aż w końcu biegiem puściliśmy się. Tobie torba spadła z ramienia, a ja kwiatki upuściłem, ale to nie było ważne, bo poczułem Cię wreszcie w swoich ramionach. Objęłaś mnie za szyje i tylko usłyszałem ciche słowa jakie wypowiedziałaś „Kocham Cię najdroższy”. Objąłem Cię mocno w pasie i z radości aż uniosłem do góry. Świat zawirował przede mną ze szczęścia jakie mnie w tym momencie ogarnęło, gdy Cię postawiłem przed sobą, odgarnąłem włosy i delikatnie pocałowałem usta były słodkie i lekko wilgotne. Wstydliwy pocałunek, bo pierwszy, ale po chwili był już ten drugi mniej wstydliwy i tak długo oczekiwany. Usta połączyły się na dłużej w namiętnym pocałunku.
Gdy już i to mieliśmy za sobą podniosłem kwiatki i Ci je wręczyłem. Podniosłem twoja torbę a Ty wzięłaś mnie za dłoń i uśmiechnięci poszliśmy na parking, gdzie zostawiłem samochód.
W domu byliśmy po pół godzinie, bo to niedaleko. Po drodze powiedziałem Ci, że nie będziesz miała możliwości poznania mojej mamy, bo jest jeszcze na wyjeździe i dlatego będziemy tylko sami. Powiedziałem również że Milena tez będzie w karczmie nocować, ale na pewno ją poznasz. Uśmiechnęłaś się tylko dając mi do zrozumienia, że tak będzie najlepiej, gdy wjechaliśmy przez bramę na nasze spotkanie wyszły moje potwory. Troszkę się ich przestraszyłaś, ale wiedziałaś z opowieści, że to łagodne pieski i można im zaufać. One tez chyba wyczuły że jesteś ich przyszłą panią i w taki sposób Cię potraktowały.
Gdy weszliśmy do środka zaproponowałem Ci kapięl po podróży, a sam chciałem zrobić Ci jakieś kanapki. Zaprowadziłem do łazienki, wszystko pokazałem, dałem czysty, duży ręcznik i ucałowałem namiętnie, gdy wychodziłem pokazałem Ci szlafrok który możesz założyć na siebie. W kuchni zwinnie się uwinąłem, zrobiłem coś do picia, naszykowałem kanapki i wszystko zaniosłem do salonu. Usiadlem na kanapie i czekałem na ciebie. Wreszcie się pojawiłaś przepięknie wyglądałaś w bialym szlafroku przewiązanym w pasie szerokim paskiem. Uśmiechnięta usiadłaś obok mnie nasze oczy się spotkały i to wystarczyło że się przyciągały ku sobie, objęłaś mnie za szyje i usta odnalazły usta. Ten pocałunek bardziej był namiętny i pokazał jak bardzo tego chcemy. Języki były zwariowane i walczyły ze sobą w potyczce, ale wszystko co piękne chociaż na moment musi się zakończyć tym bardziej jak się wie, że nic nie trzeba przyspieszać, a my nie musieliśmy, bo przed nami były pełne trzy dni które razem mieliśmy spędzić. Później pokazałaś mi jaki z ciebie cudowny pasi brzuszek, bo zjadłaś wszystkie kanapki jakie Ci przyszykowałem, przez godzinę siedzieliśmy przytuleni do siebie i nie mogliśmy się nacieszyć sobą. Musiałaś mnie nawet dwa razy uszczypnąć, bo nie dowierzałem sobie, że to prawda i że rzeczywistości jesteś obok mnie. Gładziłem Cie po twarzy, włosach i co jakiś czas składałem pocałunek na twojej buzi. Również twoje dłonie często unosiłem do ust i na nich tez ustami go składałem. Widocznie nieczęsto byłaś po dłoniach całowana, bo to wyczułem było dla ciebie czymś nowym, ale radosnym. Czułem, że czujesz się przy mnie nie tylko dziewczyna, ale i kobietą.
Gdy nacieszyliśmy się już sobą zaproponowałem Ci przejażdżkę do karczmy. Chciałem przedstawić Cie cioci, bo ona wiedziała, że przyjeżdżasz. Zaprowadziłem Cie do swojego pokoju i przyniosłem też torbę podróżną abyś mogła się przebrać. Troszkę się uśmiechnąłem jak zauważyłem, że krępujesz się zdjąć szlafrok. Podszedłem, wiec do ciebie, pocałowałem i sam rozwiązałem pasek, ale nie rozchylałem go, bo bylem pewny, że jakbym to zrobił to wyprawa do karczmy nie była by już możliwa. Raz jeszcze ucałowałem i powiedziałem, że czekam na dworze po kilku minutach wyszłaś. Prześlicznie wyglądałaś cudowne miałaś nogi.
W drodze do karczmy czułem twoje skrepowanie, ale powiedziałem Ci, że ciocia i Milena bardzo Cię lubią i bardzo im się podobasz. To trochę Cię uspokoiło, ale myślę, że nie do końca jak wyszliśmy z samochodu i wziąłem Cie za dłoń, czułem, że jest wilgotna ze zdenerwowania i stresu. Zawsze wiedziałem, że najlepiej kłóć żelazo póki gorące, dlatego trzymając Cię mocno, wprowadziłem do karczmy. Ciocia była u siebie na gorze i tam Cię zaprowadziłem. Zdziwiłaś się tym powitaniem, bo na twój widok wstała zza biurka podeszła i serdecznie Cię uściskała. Odwzajemniłaś uścisk i wiedziałem, że pierwsze lody zostały przełamane. Po chwili wpadła Milena, ale ona nie ceregielował się. Podeszła wyściskała i wycałowała jak najbliższą osobę. Miałaś w niej od pierwszej chwili kumpelkę i przyjaciółkę.
Jak porozmawiałaś już z ciocią na której zrobiłaś zadziwiające wrażenie wspólnie z Mileną pokazaliśmy Ci całą karczmę, a ja byłem dumny, że mogłem o wszystkim mówić to moja dziewczyna. W karczmie spędziliśmy trochę czasu, a później wspólnie z Mileną pojechaliśmy do Łodzi, aby pokazać Ci kilka ciekawych miejsc. Byliśmy na ulicy piotrkowskiej gdzie spodobała Ci się przejażdżka rykszą. Byliśmy też w manufakturze i w sklepie o którym Ci już pisałem. Pokazaliśmy Ci łódzkie zoo i lunapark a na koniec pojechaliśmy na kręgielnie o której również wiele Ci pisałem. Tam poznałaś moich znajomych i każdemu bardzo się podobałaś. Wszyscy koledzy zerkali na ciebie i nie mogli oderwać od Ciebie wzroku. Byłaś najładniejszą dziewczyna tego wieczora na kręgielni.
Dzień był pełen wrażeń i do domu wracaliśmy zmęczeni, ale uśmiechnięci i zadowoleni. Milenę podrzuciliśmy do karczmy sami na moment weszliśmy coś zjeść pasi brzuszku, a potem wróciliśmy do mnie. Wiedzieliśmy, że ten wieczór i noc to coś wyjątkowego, ale glośno o tym nie mówiliśmy dla żartu spytałem się Ciebie, czy śpisz ze mną, czy mam Ci pościelić w pokoju gościnnym. Tylko się uśmiechnęłaś i pocałowałaś mnie o więcej nie pytałem.
Ty jako pierwsza poszłaś się kąpać. Wróciłaś po kilku minutach owinięta w duży ręcznik lekko zawstydzona i skrępowana, aby Cię wyluzować powiedziałem abyś przejrzała moje płyty z muzyką, a ja w tym czasie również wezmę kąpiel. Poszedłem i ja do łazienki myjąc się czułem też poddenerwowanie tylko nie okazywałem tego po sobie, ale w głębi siebie to przeżywałem tak jak i Ty pierwszy raz stawałem na krawędzi przepaści i nie wiedziałem jak to dam rade przetrzymać. Nie chciałbym wpaść w nią szybko, ale długo być na gorze i cieszyć się Tobą.
Gdy wróciłem leżałaś na łóżku w ręczniku i słuchałaś muzyki. Na mój widok się uśmiechnęłaś, bo owinięty również w ręcznik musiałem śmiesznie wyglądać.
Położyłem się obok ciebie czekałaś na to bo od razu się do mnie przytuliłaś. Twoją głowę poczułem na swych piersiach, a dłoń na ramieniu. Byłaś gorąca jak ogień,a po chwili podsunęłaś się trochę wyżej i głowę uniosłaś. Długo wpatrywaliśmy się w swoje oczy ja w twoich przeczytałem, że pragniesz tego ty w moich chyba to samo, bo nachyliłaś się i złączyliśmy usta w namiętnym pocałunku. Poprzednie były wspaniale, ale ten był pragnieniem i mówił to początek tego co dziś się wydarzyło. Całując Cię przekręciliśmy się i teraz ty leżałaś na plecach, a ja bylem nad Tobą. Co chwile brakowało nam oddechu, ale jak go zaczerpnęliśmy znów zaciskaliśmy usta na sobie i pocałunek nie miał końca. Jedna rękę miałem pod twoja głową, a drugą gładziłem Twoje ramie i czułem na dłoni delikatność twego ciała. Bardziej namiętnie zaczęłaś mnie całować i język twój był coraz śmielszy być może to spowodowało, że dłoń opuściłem niżej i położyłem na twojej piersi. Drgnęłaś i poczułem mocny uścisk twoich rąk to jeszcze bardziej mnie onieśmieliło nieco wyżej miałaś wsunięty koniec ręcznika za pozostałą część i właśnie go wyjąłem nieco się uniosłem i przełożyłem go pod sobą. Drugą część odłożyłem na bok leżałaś nago i mocno mnie ściskałaś, ale ja dłoń miałem wolną. Położyłem ją ponownie na twojej piersi ręcznika już tam nie było, a jedynie coś co trudno opisać i nawet nie próbuje tego robić. Jędrna, zgrabna okrąglutka pierś ciepła o twardym sutku. Pocałunek się skończył usta Ci drżały, ale uśmiech miałaś na twarzy i nim zachęciłaś mnie do kolejnego kroku, który tak pragnąłem zrobić. Obniżyłem się troszkę i ustami dotknąłem twych przecudnych piersi, nawet nie przypuszczałem, że pocałunki jakie na nich składam mogą być tak podniecające i tyle radości mi dawać ale przekonałem się również, że i Tobie ogromna przyjemność to dawało. Każde dotknięcie ustami sutków powodowało, że westchnęłaś, a z ust wydobywał się głos rozkoszy. Jakby mruknięcie oznaczające kochanie całuj i nie przestawaj. Lizałem sutki i brałem je delikatnie w usta. Właśnie wyczułem, że to najbardziej lubiłaś i aż uniosłaś się leciutko podając mi piersi do kolejnego takiego pocałunku. Wyczułem, że czujesz się wspaniale także po twoich rekach na moich plecach. Każdy pocałunek to przytulenie mnie do siebie i delikatna rysa paznokciem na plecach. W pewnej chwili uniosłaś jedną rękę i dłoń położyłaś na mojej głowie. Palce bawiły się włosami, ale wyczułem, że lekko nieznacznie popychasz moją główkę ku dołu. Też tego chciałem, ale brakowało mi odwagi, a Ty mi ją właśnie dałaś wskazałaś mi kierunek do szczęścia i rozkoszy i nie tylko swojej, ale także i mojej.
Całując ustami twe ciało i leciutko kierowane przez twoją dłoń obniżałem się ku dołu. Na brzuszku malowałem językiem nieznany nawet mi obraz, ale pragnąłem zakończyć go jeszcze niżej. Dreszcze po mnie przechodziły na myśl co zaraz ujrzę i co pod ustami wyczuje. Myślę, że miałaś podobne myśli, bo im niżej usta moje czułaś tym bardziej robiłaś się spięta i nerwowa. Obejmując Cię ręką w okolicy biodra czułem jego falowanie łodzi rybackiej na spokojnym jeszcze morzu i wtedy na policzku poczułem twoje włoski Tak zbliżałem się do celu, twój skarb zamknięty w muszelce był już blisko, usta dotykały wzgórka łonowego, całowały namiętnie to miejsce, a język chciał poznać więcej i obniżał się. Wyczuł coś...włoski jeszcze niżej się zapuściły i dotknął wreszcie skarbu który ukrywałaś przez lata tylko dla mnie i teraz postanowiłaś mi go dać tylko mi i w całości. Usłyszałem też cichy szept radości jaki wydobył się z twoich ust. Ja także bylem bardzo ale to bardzo podniecony niemalże do granic wytrzymałości. Całowałem zachłannie to cudne miejsce, które właśnie w myślach nazwałem brama do skarbu jednocześnie gładziłem dłonią twoje uda i czułem, że z całej siły je zaciskasz bojąc się dać mi wszystko, ale wiedziałem i miałem pewność, że w pewnym momencie brama się otworzy a usta twoje powiedzą „masz mnie całą, bo jestem stworzona tylko dla ciebie”. Obniżyłem się jeszcze bardziej całując uda od kolan po przepięknie rozwiniętych biodra jak u dorosłej już kobiety. Boże jak Ty pięknie wyglądałaś leżąc tak przede mną nago. Troszkę zawstydzona, skrepowana, ale uśmiechnięta i szczęśliwa. Ponownie zacząłem całować wzgórek i lekko napierać na to miejsce. Wyczułem, że uda jakby zwiotczały i nie były już tak zaciśnięte. Postanowiłem wykorzystać tą chwile twojej słabości lub większego podniecenia, a może sama już dałaś mi znak że jesteś gotowa na większa rozkosz i jej pragniesz. Uniosłem się troszkę, włożyłem rękę pod twoje udo i zacząłem je unosić do góry, nóżkę ugięłaś w kolanie i pozwalałaś aby się zginała, gdy była na tyle wysoko że mogłem ją przełożyć przez siebie. Zrobiłem to...ty w tym momencie własną dłonią zakryłaś swój skarb. Leżałem miedzy twoimi rozłożonymi udami i miałem przed sobą muszelkę, którą zakrywałaś dłonią, słyszałem szept i cichutkie słowa „wstydze się, bardzo się wstydzę”, pochyliłem się i delikatnie ucałowałem palce zakrywające dostęp do muszelki. Zadrżałaś cala „Kocham Cię” usłyszałem. Pocałowałem ponownie paluszki ojjj tak chce, chce jestem twoja po tych stłumionych słowach jakie z trudem usłyszałem paluszki wolno odsłoniły to co dziewczyna ma najcenniejszego dla swojego chłopaka. Muszelka była przecudna, pokryta delikatnymi włoskami i aż prosiła, aby ją pieścić i całować. Nie dało się wytrzymać dotknąłem ją ustami i delikatnie pocałowałem, jęknęłaś z rozkoszy, a przez twe ciało przeszedł dreszcz. Wtedy zauważyłem, że sama podkurczyłaś drugą nóżkę i uniosłaś ją ku górze a po chwili rozłożyłaś na bok i dałaś mi całą siebie bez żadnych tajemnic. Usłyszałem jeszcze twój drżący głos „rób ze mną wszystko, wszystko, wszystko co chcesz jestem gotowa na wiele”. Dłońmi rozszerzyłaś muszelkę i zaprosiłaś do jej poznawania. Nie dało się temu oprzeć tym bardziej że tego tak bardzo pragnąłem. Przywarłem do niej ustami i pocałunków było bez końca. Teraz dopiero przekonałem się co to jest prawdziwe podniecenie i do czego jest się zdolnym. Myślę że ty również to czułaś bo na każdy pocałunek i dotknięcie językiem reagowałaś całym ciałem, prężyłaś się, unosiłaś do góry, drżałaś i nawet zaciskałaś muszelkę . Dociskałaś do niej dłońmi moją głowę to znów lekko odpychałaś tylko po to aby po chwili jeszcze bardziej ją docisnąć. Unosiłaś do góry nogi i stopy opierałaś na moich plecach, zaciskałaś się to znów szeroko rozrzucałaś na boki dając mi swobodny dostęp do muszelki, którą całowałem i pieściłem językiem a ty ruchami swego ciała wskazywałaś mi kierunki, gdzie mam dotknąć, gdzie go zagłębić, gdzie mocniej nim poruszać także jękami, szeptami dawałaś do zrozumienia co Cię podnieca i na którym miejscu mam się bardziej skoncentrować. Wyczułem że jak całuje i liże Cię wokół łechtaczki najbardziej to przeżywasz i dlatego na niej się skoncentrowałem, brałem ją w usta i delikatnie ściskałem, ssałem i pociągałem, śliniłem językiem i całą nim pocierałem. Robiła się bardziej nabrzmiała, wyczułem ustami mały języczek którym siusiu robisz on tez był nabrzmiały i ukazał się jak brałem go w usta. Drżałaś i to mówiło mi że podniecają Cię takie momenty. Poznawałem Cię całą i ty mi to ułatwiałaś.
W pewnym momencie poczułem, że popychasz moją głowę troszkę niżej, wysoko uniosłaś nóżki i mocno je rozszerzyłaś. Nie myślałem co robię i jak ważne było abyś była szczęśliwa i przeżyła to wszystko cudownie. Zadrżałaś i na moment zastygłaś w bezruchu po czym jęknęłaś z wielkiej rozkoszy. Całowałem Cię właśnie w miejscu pomiędzy dwoma dziurkami i wyczułem że sprawia Ci to ogromną radość. Z muszelki zaczęły wolniutko wypływać soczki twojego podniecenia pomiędzy rozwarte pośladki a ja je lizałem. Jejciu jaką Ci to sprawiało radość i jak bardzo tego chciałaś wtedy biodra ci się uniosły i aż wstydzę się powiedzieć...POCALOWALEM CIE TAM....Myślałem, że zabronisz ale ty tego nie zrobiłaś. Jęknęłaś tylko i wyszeptałaś drżącym głosem „Kocham Cię proszę nie przerywaj”. Wiedziałem że nie przerwę sam bardziej Ci jeszcze rozszerzyłem nóżki i językiem zacząłem Cię lizać. Wyczułem że najbardziej podnieca Cię to jak językiem dotykam muszelki, delikatnie go w nią zagłębiam a później wolniutko zjeżdżam nim w dół i dotykam drugiej dziurki jeżdżę nim wokół niej i znów do góry do muszelki. Dostawałaś wówczas dreszczy a ciałem twym aż rzucało nie mówiąc o szeptach, jękach i dłoniach zaciskających się na mojej głowie, gdy językiem dotykałem drugiej dziurki wyczuwałem, że tam dłońmi mnie aż zatrzymujesz i cała się wypinasz tak Cię to musiało podniecać. Powiem ci szczerze że mnie również i bylem szczęśliwy że dałaś mi wszystko, dosłownie wszystko całą siebie i najważniejsze że dałaś z radość i uśmiech. Kocham Cię najdroższa, kocham przeogromnie.
Rozochoceni i oboje bardzo podnieceni już nie kontrolowaliśmy swoich ruchów i swoich poczynań. Chcieliśmy oboje doznać czegoś co jest i nazywa się spontanicznością. Uniosłem się w pewnym momencie ty usiadłaś na łóżku i przywarłaś ustami do moich. Straszna bitwa języków, a pocałunek niemal szaleńczy, gdy się skończył wiedzieliśmy czego chcemy. Uklękłaś przede mną tyłem i głowę położyłaś na łóżku. Biodra i pośladki wypięłaś w moją stronę na szeroko rozstawionych kolanach. Jezu co za widok i jaki. Na pół leżąco przysunąłem się do ciebie i po chwili cały zacząłem Cię całować pośladki, muszelkę, uda i wszystko czego ustami byłem w stanie dotknąć. Jęczałaś cały czas, a biodrami falowałaś jak okręt na morzu. Wypinałaś je i rozluźniałaś, gdy miedzy nimi Cię lizałem. Zaciskałaś, gdy schodziłem niżej do muszelki to były dla nas cudowne chwile i niezapomniane, ale wszystko ma swój koniec i podniety tez musi być preludium. Coś zaczęło się z Tobą dziać nie potrafiłaś już kontrolować własnego ciała i jęków jakie wydawałaś. Coś nadchodziło, coś wspaniałego. Uniosłaś się i szybko ponownie położyłaś się na plecach. Nogi podciągnęłaś do góry miałaś aż szalone spojrzenie ale i tak dojrzałem w nim uśmiech radość i miłość. Położyłem się jak poprzednio i szybko zacząłem całować i lizać całą muszelkę. Uwagę skupiałem na łechtaczce byłaś coraz bardziej mokra i niesamowicie podniecona. Puściłaś moją głowę i dłońmi zaczęłaś pieścić swoje cudowne piersi. Jęczałaś, drżałaś i kompletnie się nie kontrolowałaś. Ja tez tak reagowałem.
Nagle jakby wszystko zamarło cisza, spokój i bezruch. Czułem że cała zwiotczałaś jakbyś nie była zdolna do niczego ale to była cisza przed burzą. Po kilku sekundach powstał jakby grzmot który ożywił wszystko wokół nas, a Ty kochanie doznałaś tej cudownej rozkoszy której tak bardzo oczekiwałaś, a którą ja tak bardzo pragnąłem Ci dać.
Teraz to już nie były jęki, ale krzyki ciałem twym rzucało, a uda co chwile zaciskałaś na mojej głowie po to aby za chwile je rozluźnić i znów zaciskać. Lizałem Cię bez przerwy i pod ustami czułem jak nerwowo zamykasz muszelkę i rozluźniasz. Cała byłaś mokra a soki wypływające z ciebie to rozkosz podniecenia i pełnego doznania. W końcu wolno zaczęłaś się uspokajać. Ciało miałaś już pod kontrolą. Rozłożyłem ci jeszcze nóżki i polizałem muszelkę na co tylko się uśmiechnęłaś i powiedziałaś „Kocham Cię”. Uniosłem się i po chwili byłaś w moich ramionach. Tuliłaś się szczęśliwa i zadowolona oczy miałaś rozpromienione i mówiące... tak to było to czego tak pragnęłam.
Ale nagle spojrzałaś się na mnie i powiedziałaś z uśmiechem....”teraz na mnie kolej za rozkosz należy Ci się podwójna rozkosz”.
Ale o tym nie będę pisał, bo twoje szczęście jest dla mnie najważniejsze i ty się liczysz.
Kocham Cię”
Jednak w końcu nadeszła ta chwila. Wsiadłem w samochód i pojechałem na dworzec po ciebie. Po drodze kupiłem przepiękne kwiatki bo nimi chciałem powitać swoja ukochaną. Czekając na peronie na najważniejszy pociąg w swoim życiu myślałem o tym, czy Ci się spodobam i będę tym jakiego sobie wyobrażałaś. Wspólnie mówiliśmy, że wygląd nie jest najważniejszym, ale ja chciałem ogromnie abyś się nie zawiodła widząc mnie. Tak myśląc usłyszałem w megafonie że pociąg zaraz się pojawi serce zaczęło mocniej mi bić, a na ciele poczułem gęsią skórkę. Przyjechał i zatrzymał się na peronie podróżni zaczęli wychodzić i było już ich coraz mniej,a Ciebie nie widziałem już zwątpiłem w to szczęście którym przez ostatnie godziny żyłem, ale nagle ujrzałem Ciebie. Nigdy nie zapomnę tego widoku jaki zobaczyłem pamiętam nawet co miałaś na sobie niebieskie jeansy, białe adidasy i ciemno niebieski sweterek. Na ramieniu torbę podróżna no i te rozwiane włosy które dopełniały niesamowity obraz twojej osoby. Ty też mnie dojrzałaś i uśmiech rozjaśnił Ci twarz. Skierowaliśmy się w swoją stronę i ruszyliśmy na spotkanie przeznaczenia. Czym byliśmy bliżej siebie szybciej zaczęliśmy iść aż w końcu biegiem puściliśmy się. Tobie torba spadła z ramienia, a ja kwiatki upuściłem, ale to nie było ważne, bo poczułem Cię wreszcie w swoich ramionach. Objęłaś mnie za szyje i tylko usłyszałem ciche słowa jakie wypowiedziałaś „Kocham Cię najdroższy”. Objąłem Cię mocno w pasie i z radości aż uniosłem do góry. Świat zawirował przede mną ze szczęścia jakie mnie w tym momencie ogarnęło, gdy Cię postawiłem przed sobą, odgarnąłem włosy i delikatnie pocałowałem usta były słodkie i lekko wilgotne. Wstydliwy pocałunek, bo pierwszy, ale po chwili był już ten drugi mniej wstydliwy i tak długo oczekiwany. Usta połączyły się na dłużej w namiętnym pocałunku.
Gdy już i to mieliśmy za sobą podniosłem kwiatki i Ci je wręczyłem. Podniosłem twoja torbę a Ty wzięłaś mnie za dłoń i uśmiechnięci poszliśmy na parking, gdzie zostawiłem samochód.
W domu byliśmy po pół godzinie, bo to niedaleko. Po drodze powiedziałem Ci, że nie będziesz miała możliwości poznania mojej mamy, bo jest jeszcze na wyjeździe i dlatego będziemy tylko sami. Powiedziałem również że Milena tez będzie w karczmie nocować, ale na pewno ją poznasz. Uśmiechnęłaś się tylko dając mi do zrozumienia, że tak będzie najlepiej, gdy wjechaliśmy przez bramę na nasze spotkanie wyszły moje potwory. Troszkę się ich przestraszyłaś, ale wiedziałaś z opowieści, że to łagodne pieski i można im zaufać. One tez chyba wyczuły że jesteś ich przyszłą panią i w taki sposób Cię potraktowały.
Gdy weszliśmy do środka zaproponowałem Ci kapięl po podróży, a sam chciałem zrobić Ci jakieś kanapki. Zaprowadziłem do łazienki, wszystko pokazałem, dałem czysty, duży ręcznik i ucałowałem namiętnie, gdy wychodziłem pokazałem Ci szlafrok który możesz założyć na siebie. W kuchni zwinnie się uwinąłem, zrobiłem coś do picia, naszykowałem kanapki i wszystko zaniosłem do salonu. Usiadlem na kanapie i czekałem na ciebie. Wreszcie się pojawiłaś przepięknie wyglądałaś w bialym szlafroku przewiązanym w pasie szerokim paskiem. Uśmiechnięta usiadłaś obok mnie nasze oczy się spotkały i to wystarczyło że się przyciągały ku sobie, objęłaś mnie za szyje i usta odnalazły usta. Ten pocałunek bardziej był namiętny i pokazał jak bardzo tego chcemy. Języki były zwariowane i walczyły ze sobą w potyczce, ale wszystko co piękne chociaż na moment musi się zakończyć tym bardziej jak się wie, że nic nie trzeba przyspieszać, a my nie musieliśmy, bo przed nami były pełne trzy dni które razem mieliśmy spędzić. Później pokazałaś mi jaki z ciebie cudowny pasi brzuszek, bo zjadłaś wszystkie kanapki jakie Ci przyszykowałem, przez godzinę siedzieliśmy przytuleni do siebie i nie mogliśmy się nacieszyć sobą. Musiałaś mnie nawet dwa razy uszczypnąć, bo nie dowierzałem sobie, że to prawda i że rzeczywistości jesteś obok mnie. Gładziłem Cie po twarzy, włosach i co jakiś czas składałem pocałunek na twojej buzi. Również twoje dłonie często unosiłem do ust i na nich tez ustami go składałem. Widocznie nieczęsto byłaś po dłoniach całowana, bo to wyczułem było dla ciebie czymś nowym, ale radosnym. Czułem, że czujesz się przy mnie nie tylko dziewczyna, ale i kobietą.
Gdy nacieszyliśmy się już sobą zaproponowałem Ci przejażdżkę do karczmy. Chciałem przedstawić Cie cioci, bo ona wiedziała, że przyjeżdżasz. Zaprowadziłem Cie do swojego pokoju i przyniosłem też torbę podróżną abyś mogła się przebrać. Troszkę się uśmiechnąłem jak zauważyłem, że krępujesz się zdjąć szlafrok. Podszedłem, wiec do ciebie, pocałowałem i sam rozwiązałem pasek, ale nie rozchylałem go, bo bylem pewny, że jakbym to zrobił to wyprawa do karczmy nie była by już możliwa. Raz jeszcze ucałowałem i powiedziałem, że czekam na dworze po kilku minutach wyszłaś. Prześlicznie wyglądałaś cudowne miałaś nogi.
W drodze do karczmy czułem twoje skrepowanie, ale powiedziałem Ci, że ciocia i Milena bardzo Cię lubią i bardzo im się podobasz. To trochę Cię uspokoiło, ale myślę, że nie do końca jak wyszliśmy z samochodu i wziąłem Cie za dłoń, czułem, że jest wilgotna ze zdenerwowania i stresu. Zawsze wiedziałem, że najlepiej kłóć żelazo póki gorące, dlatego trzymając Cię mocno, wprowadziłem do karczmy. Ciocia była u siebie na gorze i tam Cię zaprowadziłem. Zdziwiłaś się tym powitaniem, bo na twój widok wstała zza biurka podeszła i serdecznie Cię uściskała. Odwzajemniłaś uścisk i wiedziałem, że pierwsze lody zostały przełamane. Po chwili wpadła Milena, ale ona nie ceregielował się. Podeszła wyściskała i wycałowała jak najbliższą osobę. Miałaś w niej od pierwszej chwili kumpelkę i przyjaciółkę.
Jak porozmawiałaś już z ciocią na której zrobiłaś zadziwiające wrażenie wspólnie z Mileną pokazaliśmy Ci całą karczmę, a ja byłem dumny, że mogłem o wszystkim mówić to moja dziewczyna. W karczmie spędziliśmy trochę czasu, a później wspólnie z Mileną pojechaliśmy do Łodzi, aby pokazać Ci kilka ciekawych miejsc. Byliśmy na ulicy piotrkowskiej gdzie spodobała Ci się przejażdżka rykszą. Byliśmy też w manufakturze i w sklepie o którym Ci już pisałem. Pokazaliśmy Ci łódzkie zoo i lunapark a na koniec pojechaliśmy na kręgielnie o której również wiele Ci pisałem. Tam poznałaś moich znajomych i każdemu bardzo się podobałaś. Wszyscy koledzy zerkali na ciebie i nie mogli oderwać od Ciebie wzroku. Byłaś najładniejszą dziewczyna tego wieczora na kręgielni.
Dzień był pełen wrażeń i do domu wracaliśmy zmęczeni, ale uśmiechnięci i zadowoleni. Milenę podrzuciliśmy do karczmy sami na moment weszliśmy coś zjeść pasi brzuszku, a potem wróciliśmy do mnie. Wiedzieliśmy, że ten wieczór i noc to coś wyjątkowego, ale glośno o tym nie mówiliśmy dla żartu spytałem się Ciebie, czy śpisz ze mną, czy mam Ci pościelić w pokoju gościnnym. Tylko się uśmiechnęłaś i pocałowałaś mnie o więcej nie pytałem.
Ty jako pierwsza poszłaś się kąpać. Wróciłaś po kilku minutach owinięta w duży ręcznik lekko zawstydzona i skrępowana, aby Cię wyluzować powiedziałem abyś przejrzała moje płyty z muzyką, a ja w tym czasie również wezmę kąpiel. Poszedłem i ja do łazienki myjąc się czułem też poddenerwowanie tylko nie okazywałem tego po sobie, ale w głębi siebie to przeżywałem tak jak i Ty pierwszy raz stawałem na krawędzi przepaści i nie wiedziałem jak to dam rade przetrzymać. Nie chciałbym wpaść w nią szybko, ale długo być na gorze i cieszyć się Tobą.
Gdy wróciłem leżałaś na łóżku w ręczniku i słuchałaś muzyki. Na mój widok się uśmiechnęłaś, bo owinięty również w ręcznik musiałem śmiesznie wyglądać.
Położyłem się obok ciebie czekałaś na to bo od razu się do mnie przytuliłaś. Twoją głowę poczułem na swych piersiach, a dłoń na ramieniu. Byłaś gorąca jak ogień,a po chwili podsunęłaś się trochę wyżej i głowę uniosłaś. Długo wpatrywaliśmy się w swoje oczy ja w twoich przeczytałem, że pragniesz tego ty w moich chyba to samo, bo nachyliłaś się i złączyliśmy usta w namiętnym pocałunku. Poprzednie były wspaniale, ale ten był pragnieniem i mówił to początek tego co dziś się wydarzyło. Całując Cię przekręciliśmy się i teraz ty leżałaś na plecach, a ja bylem nad Tobą. Co chwile brakowało nam oddechu, ale jak go zaczerpnęliśmy znów zaciskaliśmy usta na sobie i pocałunek nie miał końca. Jedna rękę miałem pod twoja głową, a drugą gładziłem Twoje ramie i czułem na dłoni delikatność twego ciała. Bardziej namiętnie zaczęłaś mnie całować i język twój był coraz śmielszy być może to spowodowało, że dłoń opuściłem niżej i położyłem na twojej piersi. Drgnęłaś i poczułem mocny uścisk twoich rąk to jeszcze bardziej mnie onieśmieliło nieco wyżej miałaś wsunięty koniec ręcznika za pozostałą część i właśnie go wyjąłem nieco się uniosłem i przełożyłem go pod sobą. Drugą część odłożyłem na bok leżałaś nago i mocno mnie ściskałaś, ale ja dłoń miałem wolną. Położyłem ją ponownie na twojej piersi ręcznika już tam nie było, a jedynie coś co trudno opisać i nawet nie próbuje tego robić. Jędrna, zgrabna okrąglutka pierś ciepła o twardym sutku. Pocałunek się skończył usta Ci drżały, ale uśmiech miałaś na twarzy i nim zachęciłaś mnie do kolejnego kroku, który tak pragnąłem zrobić. Obniżyłem się troszkę i ustami dotknąłem twych przecudnych piersi, nawet nie przypuszczałem, że pocałunki jakie na nich składam mogą być tak podniecające i tyle radości mi dawać ale przekonałem się również, że i Tobie ogromna przyjemność to dawało. Każde dotknięcie ustami sutków powodowało, że westchnęłaś, a z ust wydobywał się głos rozkoszy. Jakby mruknięcie oznaczające kochanie całuj i nie przestawaj. Lizałem sutki i brałem je delikatnie w usta. Właśnie wyczułem, że to najbardziej lubiłaś i aż uniosłaś się leciutko podając mi piersi do kolejnego takiego pocałunku. Wyczułem, że czujesz się wspaniale także po twoich rekach na moich plecach. Każdy pocałunek to przytulenie mnie do siebie i delikatna rysa paznokciem na plecach. W pewnej chwili uniosłaś jedną rękę i dłoń położyłaś na mojej głowie. Palce bawiły się włosami, ale wyczułem, że lekko nieznacznie popychasz moją główkę ku dołu. Też tego chciałem, ale brakowało mi odwagi, a Ty mi ją właśnie dałaś wskazałaś mi kierunek do szczęścia i rozkoszy i nie tylko swojej, ale także i mojej.
Całując ustami twe ciało i leciutko kierowane przez twoją dłoń obniżałem się ku dołu. Na brzuszku malowałem językiem nieznany nawet mi obraz, ale pragnąłem zakończyć go jeszcze niżej. Dreszcze po mnie przechodziły na myśl co zaraz ujrzę i co pod ustami wyczuje. Myślę, że miałaś podobne myśli, bo im niżej usta moje czułaś tym bardziej robiłaś się spięta i nerwowa. Obejmując Cię ręką w okolicy biodra czułem jego falowanie łodzi rybackiej na spokojnym jeszcze morzu i wtedy na policzku poczułem twoje włoski Tak zbliżałem się do celu, twój skarb zamknięty w muszelce był już blisko, usta dotykały wzgórka łonowego, całowały namiętnie to miejsce, a język chciał poznać więcej i obniżał się. Wyczuł coś...włoski jeszcze niżej się zapuściły i dotknął wreszcie skarbu który ukrywałaś przez lata tylko dla mnie i teraz postanowiłaś mi go dać tylko mi i w całości. Usłyszałem też cichy szept radości jaki wydobył się z twoich ust. Ja także bylem bardzo ale to bardzo podniecony niemalże do granic wytrzymałości. Całowałem zachłannie to cudne miejsce, które właśnie w myślach nazwałem brama do skarbu jednocześnie gładziłem dłonią twoje uda i czułem, że z całej siły je zaciskasz bojąc się dać mi wszystko, ale wiedziałem i miałem pewność, że w pewnym momencie brama się otworzy a usta twoje powiedzą „masz mnie całą, bo jestem stworzona tylko dla ciebie”. Obniżyłem się jeszcze bardziej całując uda od kolan po przepięknie rozwiniętych biodra jak u dorosłej już kobiety. Boże jak Ty pięknie wyglądałaś leżąc tak przede mną nago. Troszkę zawstydzona, skrepowana, ale uśmiechnięta i szczęśliwa. Ponownie zacząłem całować wzgórek i lekko napierać na to miejsce. Wyczułem, że uda jakby zwiotczały i nie były już tak zaciśnięte. Postanowiłem wykorzystać tą chwile twojej słabości lub większego podniecenia, a może sama już dałaś mi znak że jesteś gotowa na większa rozkosz i jej pragniesz. Uniosłem się troszkę, włożyłem rękę pod twoje udo i zacząłem je unosić do góry, nóżkę ugięłaś w kolanie i pozwalałaś aby się zginała, gdy była na tyle wysoko że mogłem ją przełożyć przez siebie. Zrobiłem to...ty w tym momencie własną dłonią zakryłaś swój skarb. Leżałem miedzy twoimi rozłożonymi udami i miałem przed sobą muszelkę, którą zakrywałaś dłonią, słyszałem szept i cichutkie słowa „wstydze się, bardzo się wstydzę”, pochyliłem się i delikatnie ucałowałem palce zakrywające dostęp do muszelki. Zadrżałaś cala „Kocham Cię” usłyszałem. Pocałowałem ponownie paluszki ojjj tak chce, chce jestem twoja po tych stłumionych słowach jakie z trudem usłyszałem paluszki wolno odsłoniły to co dziewczyna ma najcenniejszego dla swojego chłopaka. Muszelka była przecudna, pokryta delikatnymi włoskami i aż prosiła, aby ją pieścić i całować. Nie dało się wytrzymać dotknąłem ją ustami i delikatnie pocałowałem, jęknęłaś z rozkoszy, a przez twe ciało przeszedł dreszcz. Wtedy zauważyłem, że sama podkurczyłaś drugą nóżkę i uniosłaś ją ku górze a po chwili rozłożyłaś na bok i dałaś mi całą siebie bez żadnych tajemnic. Usłyszałem jeszcze twój drżący głos „rób ze mną wszystko, wszystko, wszystko co chcesz jestem gotowa na wiele”. Dłońmi rozszerzyłaś muszelkę i zaprosiłaś do jej poznawania. Nie dało się temu oprzeć tym bardziej że tego tak bardzo pragnąłem. Przywarłem do niej ustami i pocałunków było bez końca. Teraz dopiero przekonałem się co to jest prawdziwe podniecenie i do czego jest się zdolnym. Myślę że ty również to czułaś bo na każdy pocałunek i dotknięcie językiem reagowałaś całym ciałem, prężyłaś się, unosiłaś do góry, drżałaś i nawet zaciskałaś muszelkę . Dociskałaś do niej dłońmi moją głowę to znów lekko odpychałaś tylko po to aby po chwili jeszcze bardziej ją docisnąć. Unosiłaś do góry nogi i stopy opierałaś na moich plecach, zaciskałaś się to znów szeroko rozrzucałaś na boki dając mi swobodny dostęp do muszelki, którą całowałem i pieściłem językiem a ty ruchami swego ciała wskazywałaś mi kierunki, gdzie mam dotknąć, gdzie go zagłębić, gdzie mocniej nim poruszać także jękami, szeptami dawałaś do zrozumienia co Cię podnieca i na którym miejscu mam się bardziej skoncentrować. Wyczułem że jak całuje i liże Cię wokół łechtaczki najbardziej to przeżywasz i dlatego na niej się skoncentrowałem, brałem ją w usta i delikatnie ściskałem, ssałem i pociągałem, śliniłem językiem i całą nim pocierałem. Robiła się bardziej nabrzmiała, wyczułem ustami mały języczek którym siusiu robisz on tez był nabrzmiały i ukazał się jak brałem go w usta. Drżałaś i to mówiło mi że podniecają Cię takie momenty. Poznawałem Cię całą i ty mi to ułatwiałaś.
W pewnym momencie poczułem, że popychasz moją głowę troszkę niżej, wysoko uniosłaś nóżki i mocno je rozszerzyłaś. Nie myślałem co robię i jak ważne było abyś była szczęśliwa i przeżyła to wszystko cudownie. Zadrżałaś i na moment zastygłaś w bezruchu po czym jęknęłaś z wielkiej rozkoszy. Całowałem Cię właśnie w miejscu pomiędzy dwoma dziurkami i wyczułem że sprawia Ci to ogromną radość. Z muszelki zaczęły wolniutko wypływać soczki twojego podniecenia pomiędzy rozwarte pośladki a ja je lizałem. Jejciu jaką Ci to sprawiało radość i jak bardzo tego chciałaś wtedy biodra ci się uniosły i aż wstydzę się powiedzieć...POCALOWALEM CIE TAM....Myślałem, że zabronisz ale ty tego nie zrobiłaś. Jęknęłaś tylko i wyszeptałaś drżącym głosem „Kocham Cię proszę nie przerywaj”. Wiedziałem że nie przerwę sam bardziej Ci jeszcze rozszerzyłem nóżki i językiem zacząłem Cię lizać. Wyczułem że najbardziej podnieca Cię to jak językiem dotykam muszelki, delikatnie go w nią zagłębiam a później wolniutko zjeżdżam nim w dół i dotykam drugiej dziurki jeżdżę nim wokół niej i znów do góry do muszelki. Dostawałaś wówczas dreszczy a ciałem twym aż rzucało nie mówiąc o szeptach, jękach i dłoniach zaciskających się na mojej głowie, gdy językiem dotykałem drugiej dziurki wyczuwałem, że tam dłońmi mnie aż zatrzymujesz i cała się wypinasz tak Cię to musiało podniecać. Powiem ci szczerze że mnie również i bylem szczęśliwy że dałaś mi wszystko, dosłownie wszystko całą siebie i najważniejsze że dałaś z radość i uśmiech. Kocham Cię najdroższa, kocham przeogromnie.
Rozochoceni i oboje bardzo podnieceni już nie kontrolowaliśmy swoich ruchów i swoich poczynań. Chcieliśmy oboje doznać czegoś co jest i nazywa się spontanicznością. Uniosłem się w pewnym momencie ty usiadłaś na łóżku i przywarłaś ustami do moich. Straszna bitwa języków, a pocałunek niemal szaleńczy, gdy się skończył wiedzieliśmy czego chcemy. Uklękłaś przede mną tyłem i głowę położyłaś na łóżku. Biodra i pośladki wypięłaś w moją stronę na szeroko rozstawionych kolanach. Jezu co za widok i jaki. Na pół leżąco przysunąłem się do ciebie i po chwili cały zacząłem Cię całować pośladki, muszelkę, uda i wszystko czego ustami byłem w stanie dotknąć. Jęczałaś cały czas, a biodrami falowałaś jak okręt na morzu. Wypinałaś je i rozluźniałaś, gdy miedzy nimi Cię lizałem. Zaciskałaś, gdy schodziłem niżej do muszelki to były dla nas cudowne chwile i niezapomniane, ale wszystko ma swój koniec i podniety tez musi być preludium. Coś zaczęło się z Tobą dziać nie potrafiłaś już kontrolować własnego ciała i jęków jakie wydawałaś. Coś nadchodziło, coś wspaniałego. Uniosłaś się i szybko ponownie położyłaś się na plecach. Nogi podciągnęłaś do góry miałaś aż szalone spojrzenie ale i tak dojrzałem w nim uśmiech radość i miłość. Położyłem się jak poprzednio i szybko zacząłem całować i lizać całą muszelkę. Uwagę skupiałem na łechtaczce byłaś coraz bardziej mokra i niesamowicie podniecona. Puściłaś moją głowę i dłońmi zaczęłaś pieścić swoje cudowne piersi. Jęczałaś, drżałaś i kompletnie się nie kontrolowałaś. Ja tez tak reagowałem.
Nagle jakby wszystko zamarło cisza, spokój i bezruch. Czułem że cała zwiotczałaś jakbyś nie była zdolna do niczego ale to była cisza przed burzą. Po kilku sekundach powstał jakby grzmot który ożywił wszystko wokół nas, a Ty kochanie doznałaś tej cudownej rozkoszy której tak bardzo oczekiwałaś, a którą ja tak bardzo pragnąłem Ci dać.
Teraz to już nie były jęki, ale krzyki ciałem twym rzucało, a uda co chwile zaciskałaś na mojej głowie po to aby za chwile je rozluźnić i znów zaciskać. Lizałem Cię bez przerwy i pod ustami czułem jak nerwowo zamykasz muszelkę i rozluźniasz. Cała byłaś mokra a soki wypływające z ciebie to rozkosz podniecenia i pełnego doznania. W końcu wolno zaczęłaś się uspokajać. Ciało miałaś już pod kontrolą. Rozłożyłem ci jeszcze nóżki i polizałem muszelkę na co tylko się uśmiechnęłaś i powiedziałaś „Kocham Cię”. Uniosłem się i po chwili byłaś w moich ramionach. Tuliłaś się szczęśliwa i zadowolona oczy miałaś rozpromienione i mówiące... tak to było to czego tak pragnęłam.
Ale nagle spojrzałaś się na mnie i powiedziałaś z uśmiechem....”teraz na mnie kolej za rozkosz należy Ci się podwójna rozkosz”.
Ale o tym nie będę pisał, bo twoje szczęście jest dla mnie najważniejsze i ty się liczysz.
Kocham Cię”
Pisałem
to prawie do południa i nie widziałem nawet tak czas płynie.
Myślami cały czas byłem z nią. Dałbym wszystko by teraz było
już dobrze i ona była koło mnie.
Perspektywa
Diany...
Wróciłam
do domu, ale Arka i tak nie było. Cieszyłam się nawet z tego
powodu, bo na spokojnie chciałam go pakować, jednak uświadomiłam
sobie, że mam lepsze zajęcia, a on równie dobrze może zrobić to
sam. Otworzyłam walizki i czekałam na jego powrót. Czułam się
już prawie wolna, ale jak on już wyjdzie ze swoimi walizkami to
będę całkowicie spokojna. Położyłam się i włączyłam
laptopa, by zobaczyć co się dzieję w świecie.
Kilka
minut po 12 drzwi się otworzyły, a w progu salonu stanął Arek.
Spojrzał dziwnie na mnie i jeszcze gorzej na walizki. Ruszył
gwałtownie i...
***
Mamy rozdział, który czekał bardzo długo. Mówiłam, że będzie niespodzianka i jest.
Kolejny będzie jak tylko zobaczę dużą ilość komentarzy. Czekam i pozdrawiam.
Już za kilka dni minie rok odkąd zaczęłam prowadzić bloga i moje pierwsze opowiadanie PERYFERIESIATKARSKIE :)
Ten czas tak szybko zleciał oj oj :)
Niesamowite, naprawdę :) Zazdroszczę takiego uczucia, zawsze chciałam mieć kogoś takiego przy sobie :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa reakcji Diany, nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
Pozdrawiam, Anna.
/releve-moi/
Jeej, ciekawe jak zareaguje Diana.
OdpowiedzUsuńTy to umiesz uciąć!
W wolnym zapraszam do mnie
http://zakochana-w-lewym.blogspot.com/
Dzisiaj nowy rozdział
Jezu to jest niesamowite! xdd czekam na dalsze losy Diany.. jak zareaguje Arek i co zrobi? Czekam na nexty! ^^
OdpowiedzUsuńPzdr :3 gemsetmeczjanowicz9.blog.pl
Zazdroszczę chłopaka :D Ma wyobraźnię ! świetny rozdział :))
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na 15 rozdział :)
http://zawsze-jestem-blisko.blogspot.com/
Pozdrawiam,
Rudzielec ;*
Nadrobiłam wszystkie zaległości, bo dopiero dziś miałam przyjemność znaleźć tego bloga;)
OdpowiedzUsuńSuper ten rozdział jak i wszystkie pozostałe.
Czekam na kolejne i pozdrawiam serdecznie;)
O rany!
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie czytałam takiego opisu scen erotycznych... Możliwe, że to dla tego, że to pisał chłopak... Nie wiem... Chyba odezwała się moja niemoralna strona, bo mi się to podobało...
Boję się o Dianę, nie wiadomo, co Arkowi może strzelić do głowy... :(
Mam nadzieję, że nic jej nie zrobi, ale zapewne namieszasz, bo byłoby zbyt pięknie...
Nie mogę doczekać się kolejnego ;]
Tobie i Twojemu chłopakowi życzę szczęścia :)
Buziaki ;*
Hej ;)
UsuńNominowałam Cię do Liebster Award :]
Szczegóły znajdziesz tu:
http://siatkowka-w-moim-zyciu.blogspot.com/2013/12/liebster-award.html
hey :D Czekam na nowy rozdział :P
OdpowiedzUsuńA tymczasem zapraszam do mnie na 16 rozdział ;)
http://zawsze-jestem-blisko.blogspot.com/
Cudowny rozdział. Czekam na kolejne:)
OdpowiedzUsuńkurcze, nie spodziewałabym się, że to pisał chłopak :P
OdpowiedzUsuńTwój chłopak ma talent! :)
Cześć :) Przepraszam, że ostatnio nie powiadomiłam, ale teraz zapraszam Cię bardzo serdecznie na na nowy rozdział na : http://nowonlyliveforyou.blogspot.com/ . Pozdrawiam gorąco ! :)
OdpowiedzUsuńPS. Dziękuje za linka, nadrobię jak tylko znajdę chwilkę czasu. Obiecuję :)
Napisze tylko tyle
OdpowiedzUsuńO MATKO!!!
Boże, też chce takiego chłopaka, a tu dupa. Tylko Nowakowski mi pozostał i moja kochana Resovia.
OdpowiedzUsuń'Opierasz wypudrowaną twarz w białą koszulkę chłopaka, modląc się w duchu by nie upieprzyć mu tego zapewne drogiego ciuchu. Czujesz hipnotyzującą woń jego perfum i całkiem niewinnie przygryzasz od środka swoją wargę. Jest tak idealnie'
Zapraszam http://blekitneoczy1.blogspot.com
Pozdrawiam A.
Heey :) Co tu tak cicho? Czekam na nowy rozdział, a tu pustka :(
OdpowiedzUsuńTymczasem zapraszam Cie do mnie na 22 rozdział :)
http://zawsze-jestem-blisko.blogspot.com/
Rozumiem, że chcecie więcej, ale na razie nie wiem co to będzie. Nie mam jakoś głowy do pisania wgl do niczego. Przepraszam bardzo...
Usuń