niedziela, 13 października 2013

PROLOG

Perspektywa Diany...
Jestem...hmm kim ja właściwie jestem? Od kilku miesięcy zadaje sobie, to samo pytanie, a odpowiedzi jeszcze nie uzyskałam. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Tak, więc zacznijmy od samego początku. Nazywam się Diana Nawrot, mieszkam sama w Warszawie jestem na czwartym roku studiów. Nigdy w życiu nie mogłam znaleźć sobie miejsca, jednak w ostatniej chwili postawiłam na filologię angielską. Nie zrobiłam tego z sympatii tylko dlatego , że musiałam coś wybrać, a nic innego na myśl mi nie przychodziło i jakoś rok za rokiem tak zdaję. Gram w siatkówkę bez tego nie mogłabym żyć. Wszyscy mówili mi żebym szła na jakiś kierunek sportowy, ale ja nie chciałam. Boje się, że zatopię się w tym całkiem, a jedna kontuzja może, to zniszczyć. Gram w drużynie siatkarskiej na uczelni i również przyjaźnie się z chłopakami z męskiej sekcji. Nawet bardziej niż przyjaźnie, bo oni są dla mnie najważniejsi. Z dziewczynami nigdy się nie dogadywałam. W piaskownicy bawiłam się zawsze z chłopakami, a zamiast czesać lalki, to biegała za starszym bratem i jego kumplami po boisku i kopałam piłkę większą ode mnie. Arek jest kapitanem drużyny, a Maciek jego kolegą. Lubię wszystkich, ale ich najbardziej. Maciek, to mój taki miś, do którego zawsze muszę się przytulić i jest dla mnie jak brat. Zawsze stanie w mojej obronie i nie da skrzywdzić jest jak moja przyjaciółka, której nie mam. Za, to Arek hmm z nim, to nie wiem, co jest. Lubię go i on mnie jeszcze bardziej. Cały czas za mną biega prawi komplementy i zawsze potrafi pocieszyć. Jesteśmy ze sobą i to potoczyło się samo, ale żadne z nas nigdy jeszcze tego nie powiedziało na głos. Arek jest typem dowódcy lubi kierować ludźmi i wszystko musi być, tak jak on chcę, a nikt nie potrafi mu się sprzeciwić oprócz mnie. Naprawdę już mnie, to nie raz denerwuje i nawet się przez, to kłócimy, ale on szepnie kilka słówek, a ja ulegam. Maciek mi kilka razy mówił żebym na niego uważała i nie mówi tego na złość tylko dlatego , że się o mnie boi. Zbagatelizowałam, to i dalej ciągnęłam tą durną grę. Wróciłam któregoś dnia do domu. Arek nie mieszka ze mną, ale często wpada i już zostaję na noc. Rodzice są w Londynie, a ja jestem już dorosła i nie muszę się z tego tłumaczyć, jednak cały czas czuję się, jak dziecko. Tym razem Arek stwierdził, że ma dużo nauki i nie przyjdzie tylko spotkamy się następnego dnia. Nie rozumiałam tego, bo ja jakoś nauki nie miałam,a pilnie wszystko robiłam, a on, za to nigdy. Liczył się tylko sport i nic więcej, ale nie chciałam wnikać i słuchać jego kolejnych wyjaśnień już za dużo razy, to robi.
Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić i odpaliłam swojego laptopa, który kiedyś wiecznie chodził, ale teraz nie mam nawet czasu do niego zajrzeć. Nie bawię się w takie rzeczy jak facebook. Mam konto, ale jako przewodniczący samorządu i kapitan drużyny. Do niczego innego tego nie używam. Sprawdziłam pocztę, wszystkie informację na booku i włączyłam sobie eskę. Uwielbiam coś robić i słuchać największych hitów. Nie wiedziałam co robić była dopiero 17 tak, więc nie pójdę jeszcze spać.
Wpadłam na pomysł, by wejść na czat. Wlazłam na pierwszy lepszy z nickiem „siatkarkasama”. Nie w moim guście były takie miejsca, bo wszyscy co pisali, to składali propozycję seksu. Odrzucałam wszystkich po kolei i już miałam stamtąd wyjść, kiedy napisał ktoś o prawie normalnym nicku „siatkarskizakochanyklaun” może, to i nie był normalny nick, ale lepszy od całej reszty.

-Hej – napisał ktoś.
-Hej, skąd klikasz? - odpisałam.
-Jestem z Łodzi, mieszkam w Warszawie, a teraz jestem w Gdańsku.
-Hmm bardzo ciekawa odpowiedź - odpisałam z uśmiechem.
-Staram się- wyobrażałam sobie, jak się teraz śmieje.
-Doceniam- czułam swobodę pisząc z nim.
-A ty, gdzie mieszkasz i czym się interesujesz? - ujrzałam po chwili na ekranie.
-Jestem z małego miasteczka koło Zielonej Góry, mieszkam w Warszawie, a teraz jestem w Warszawie - zaczęłam się z nim droczyć.
-Hmm bardzo ciekawa odpowiedź - odpisał.
-Staram się - zrobiłam, to samo co on.
-Doceniam to - odesłał mi z buziaczkiem -A wyjawisz mi swoje imię?
-Tak, jeżeli ty swoje.
-Wyjawię, to, co na trzy cztery? - zaproponował.
-Oki, to za minutę - spojrzałam na zegarek, a on się zgodził.
Minęła minuta, a my jednocześnie wysłaliśmy swoje imiona. Ja wysłałam „Diana”, a on „Michał”.
-Jak księżna- napisał po chwili.
-Może być jak księżna, a Ty mi się kojarzysz z miśkiem pluszowym takim do przytulania.
-Bardzo miło - wyobrażałam sobie go - A czym się interesujesz, bo nie odpowiedziałaś.
-Studiuje i gram w siatkówkę, a ty?- nie czułam się w ogóle skrępowana.
-Ja również gram w siatkówkę, to taka jakby moja forma pracy.
-Czyli coś nas łączy – podsumowałam.

Tego dnia pisaliśmy aż do drugiej nad ranem, ale ja już dłużej nie mogłam, bo oczy mi się kleiły. Następnego dnia na uczelni patrzyłam tylko na zegarek, żeby wrócić do domu i znowu napisać. Wymieniliśmy się swoimi numerami gg, a po pewnym czasie również telefonu. Pisaliśmy całe dnie ja podczas wykładów, a on treningów. Nic złego nie robiłam, a czułam się jakbym zdradzała Arka, jednak nie przyznałam mu się, że kogoś poznałam. Kilka razy wymigałam się, że muszę coś zrobić tak, by nie przychodził na noc. Całe wieczory, noce i dnie myślałam tylko o nim. Najlepsze było to, że żadne z nas nie wiedziało jak wyglądamy. Nie wysłaliśmy swoich zdjęć do siebie. Śmialiśmy się, że jest to jakiś rodzaj fascynacji i tajemniczości. Każdy w swojej głowie układał sobie wygląd, ale tak naprawdę nie liczyło się to jak wyglądamy, ale to jacy jesteśmy i jak się zachowujemy.
Minął miesiąc, odkąd piszemy razem. A ja od kilku tygodni czuję się winna, że go cały czas oszukuję. On się stara i widzę, że mu na mnie zależy. Dużo o sobie nie wiemy, bo piszemy tylko o tym co będzie jak się spotkamy i jak się ogólnie zachowujemy, co lubimy i tak dalej. Często przy tym żartujemy.
Pewnego razu był na treningu i nie był dostępny. Po prostu stchórzyłam i napisałam mu, to wszystko i zablokowałam go. Wysłałam mu jeszcze swoje zdjęcie. Nie wiem dlaczego, ale wiedziałam, że od dawna chciał mnie zobaczyć, a ja, chociaż w tym względzie chciałam być wobec niego fair.
Źle mi z tym było i nie mogłam nawet zasnąć bez jego słodkiego „dobranoc”. Weszłam na gg i odblokowałam go. Jak zawsze był dostępny, ale ja byłam niewidoczna. Napisał, że nic z tego nie rozumie i żebym mu, to jeszcze raz wyjaśniła.
Minął tydzień, dwa, a ja weszłam na gg. Nie było mnie tam już długo, bo zatopiłam się w treningach i chciałam o tym zapomnieć, jednak nie mogłam. Miałam od niego kilka wiadomości. Napisał, że nie przeszkadza mu mój wiek i chcę ze mną być. Przyznał, że może to i dziwne, ale zaczął się we mnie zakochiwać. Nie wiedziałam co odpisać, a w tym samym czasie przyszedł do mnie Arek.
-Cześć kochanie – podszedł i ucałował mnie w policzek.
-Cześć – zrobiłam się dostępna, a Michał mi coś wysłał, jednak nie zdołałam tego odczytać, bo Arek zamknął mi laptopa.
-Jedziemy na przejażdżkę – wyciągnął kask zza pleców.
-Wiesz, że nie lubię jeździć – chciałam się wykręcić, a on zabrał mi laptopa.
-Ze mną kochasz – zaczął mnie całować.
-Oddaj laptopa – zajęczałam.
-Najpierw przejażdżka, a potem cała reszta – wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju żebym się przebrała.
-Nie wygram nigdy z Tobą – pokręciłam głową ze zrezygnowaniem i myślałam o Miśku.
-Nie wygrasz, ale zawiozę cię do raju – ucałował mnie i pozwolił przebrać.
Zamknęłam mieszkanie i wsiadłam na motor przytulając się do niego. Nie pasjonowało mnie, to i nie ukrywam, że też się trochę boję, ale nie chce robić mu przykrości.
-Będzie Ci się podobało – zapewnił mnie i odpalił maszynę.
Jechaliśmy bardzo szybko, a ja go coraz mocniej ściskałam. Bałam się i cały czas myślałam o Michale. Wyobrażałam sobie, że to z nim jadę i jego obejmuje. Rysowałam sobie w głowię kontury jego twarzy i wyobrażałam, że mogę go dotknąć.
-Diana – Arek krzyknął, ale nic nie zrozumiałam – Kocham Cię – powiedział głośniej.
-Co? - teraz już słyszałam, ale udałam.
-Kocham Cię jak idiota – przytuliłam się mocniej do niego i położyłam głowę na jego plecach.
Jechaliśmy gdzieś, ale nie znałam tej drogi. Na niebie było widać piękny zachód słońca. Znowu pomyślałam o Michale.
-Diana – Arek krzyknął.
Myślałam, że znowu chcę mi coś powiedzieć, ale to było ostrzeżenie. Wychyliłam się i ujrzałam auto, które jedzie prosto na nas.
-Niee... - tylko tyle pamiętam z jego ust.
Poczułam tylko jeden wielki ból, przez głowę przeleciała mi twarz Michała
i nie czułam już nic. Po prostu w środku była pustka i koniec...


                                                                                  ***

Witam was serdecznie. Tych z którymi już się spotkałam na moim poprzednim blogu i nowe osoby, które mam nadzieje będą ze mną tak samo współpracowały jak cała reszta.

Jest prolog trochę długo kazałam wam na niego czekać, ale nie mam w ogóle czasu pisać. Do przodu mam tylko trzy rozdziały, ale obiecałam sobie, że w weekend coś się pojawi no i jest. Czekam na wasze komentarze i opinie. Mam nadzieje, że opowiadanie się spodoba. Jak tylko zobaczę, że ktoś to chcę czytać to pojawi się kolejny.

Obiecuje, że w tej historii będzie więcej wesołych momentów niż w tej poprzedniej. Oczywiście będzie szczęśliwe zakończenie :)

Jeżeli ktoś chcę być informowany o nowych wpisach to proszę pisać na gg 45551514 :)

Powiedzcie, czy wam się dobrze tak czyta, bo coś tego tła nie mogę rozgryźć.

Dzięki wszystkim i pozdrawiam.

8 komentarzy:

  1. Kocham to <3
    Chcę już następny!!! ;)
    Świetny, fenomenalny... Diana przeżyje, bo to główna bohaterka, ale co z Arkiem?
    I Michał... Przypuszczam, że to może być Winiarski ;)
    Czekam na kolejny! :]
    Buziaki ;*

    Zapraszam do mnie ;)
    http://siatkowka-w-moim-zyciu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow ! Nieźle się zaczyna :D Czekam na kolejny i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. heeej ^.^ mam nadzieje ze mnie pamietasz .
    czekałam czekałam i sie doczekałam, jest rozdzial. Opowiadanie zaczyna się nieźle ^.* ciesze się ze wkoncu zaczełaś cos pisac bo tak troche nudno bez ciebie i twojego opowiadania. Diana przeżyje, ale Arek chyba nie ;c.
    Michał.? wydaje mi się ze to Kubiak lub Winiarski .
    Jak skonczysz to opowiadanie mam nadzieje ze zaczniesz nowe i fajnie by bylo gdyby głównym bohaterem był Zbyszek Bartman mój ulubiony siatkarz <3 lub Winiar <33
    `` Mam takie pytanko , czy jak skończysz to opowiadanie bedziesz pisała ciag dalszy opowiadanie "peryferie siatkarskie " ?
    Chcę już następny rozdział tu na blogu, bede wchodzic codziennie i patrzeć . Kiedy następny? *.*
    Pozdrawiam i całuję Natalciax33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj oj tyle tekstu czekałam długo na ten widok i się doczekałam. Michał hmm...
      Jak skończę to opowiadanie to nie wiem co dalej, bo jeszcze go dobrze nie zaczęłam. Co do peryferisiatkarskich to nie wiem dokładnie. Kiedyś na pewno ruszę tego bloga, ale kiedy to nie mam pojęcia. Bardzo dobrze Cie pamiętam :*

      Usuń
    2. fajnie by było czytać dalsze życie bohaterów w peryferiisiatkarskich . ciesze sie ze mnie pamietasz, bede komentowac i sledzic bloga *.* kiedy nastepny rozdział.? :) Natalciax33

      Usuń
    3. Tak jak w peryferiachsiatkarskich. Będę szła tym samym tokiem, czyli następny rozdział hmm jak będą KOMENTARZE. Znacie mnie już niektórzy z was na tyle dobrze, że wiecie jak to się rozgrywa :)

      Usuń
  4. Ciekawie się zaczyna. Czekam na kolejne rozdziały:) Powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie się zaczyna! Oj.. na końcu wypadek, Arek chyba nie przeżyje,co? ;O Kurde, zaraz lecę czytać 1 rozdział! Także już się nie rozpisuję, mam nadzieję, że pamiętasz Mnie z twojego poprzedniego bloga? ;d No nic..
    Pzdr :3
    +zapraszam do Mnie - http://gemsetmeczjanowicz9.blog.pl/ /Jak już będziesz, to proszę o jakieś komentarze, Thx :***

    OdpowiedzUsuń